Pan Andrzej zawarł z bankiem umowę kredytu konsumenckiego na kwotę 24.000 zł. Zainteresował się ofertą reklamowaną jako „szybki i wygodny kredyt na dowolny cel”. Nikt nie poinformował go jednak o rzeczywistym koszcie kredytu ani o ryzykach – nie przekazano formularza informacyjnego, nie omówiono szczegółów oprocentowania ani prowizji. Umowa zawierała szereg klauzul niedozwolonych.
Po spłaceniu większości rat okazało się, że klient oddał znacznie więcej, niż pożyczył. Zgłosił się do kancelarii, szukając pomocy w rozliczeniu z bankiem.
Kluczowym problemem było wykazanie, że bank naruszył obowiązki informacyjne wobec konsumenta i zawarł umowę sprzeczną z ustawą o kredycie konsumenckim – co dawało podstawę do zastosowania sankcji kredytu darmowego.
Zdecydowano się na złożenie reklamacji oraz wezwania do zapłaty, a następnie powództwo o zwrot nadpłaconych środków i ustalenie, że klient nie był zobowiązany do zapłaty żadnych odsetek ani kosztów poza kwotą kapitału.
Po wymianie pism procesowych i rozprawie sąd uznał roszczenie klienta za zasadne. Bank nie wniósł apelacji i uznał wyrok.
Bank zwrócił nadpłatę – ponad 7.000 zł – i umorzył pozostałą część kredytu. Klient spłacił jedynie kapitał i nie poniósł kosztów prowizji, odsetek ani dodatkowych opłat. Bank pokrył również koszty postępowania, w tym koszty zastępstwa prawnego.
Sprawa pokazuje, że nawet pozornie „niewielki” kredyt konsumencki może zawierać nieuczciwe postanowienia. Dzięki znajomości przepisów i determinacji klient odzyskał swoje pieniądze, a bank został zmuszony do respektowania prawa.